Niema tam perspektywy powietrznej, dzikie kształty występują ostro, pełno jest złudzeń i zdumiewających kontrastów.
Ludzkie oko traci wszelką miarę, odległości skracają się i wydłużają w sposób niemożliwy.
Przedmioty jaskrawe wyskakują naprzód, blade cofają się w tył, a stąd każdy twój krok, każda zmiana w położeniu słońca wśród tej martwej natury wywołuje pozorny ruch, istny
taniec upiorów.
Niema fam półcieni.
Z jednej strony skały jest upał nie do wytrzymania i powódź oślepiających blasków, z drugiej, zamiast cieniu — noc czarna jak smoła i zimno przechodzące wszelkie pojęcie.
Inna cudowna własność życia — dźwięk, również tam nie istnieje. Gdyby zawaliła się.
góra, uczułbyś tylko wstrząśnienie, ale nie usłyszałbyś nawet takiego szmeru, jaki u nas wydaje przelatujący komar.
Ale góry tam nie walą się; co kiedy miało rozsypać się i upaść, już upadło i dziś panuje taka cisza, że przy niej bicie pulsu w skroniach wydawałoby się człowiekowi podobnem
do bicia piorunów, nie gdzieś na zewnątrz, tylko w nim samym.
Słowem, księżyc — to państwo śmierci, ale w formie tak złowrogiej, jaką ledwie możemy odgadnąć.
U nas, po śmierci zaczyna się rozkład, czyli nowe życie: tara wcale niema rozkładu.
Gdyby od nas na księżyc przeniesiono zwierzęta- i rośliny, zmarłyby w ten sposób, że — natychmiast wyschłyby.
Ale ich kształty i niektóre barwy, nie ulegając zmianie, po tysiącach lat zostałyby tem, czem w pierwszej chwili: widmami zwierząt i roślin.
W bocznej alei przesunęło się dwoje ludzi, rozmawiających półgłosem:
— Śliczny księżyc!... Czy pan nie lubi księżyca?
— Wolę oczy pani przy jego blasku.
— A w dzień?..
. Odpowiedzi nie dosłyszałem.
Guwerner popatrzył na nich, pokiwał głową i mówił dalej:
— A jednak księżyc dawniej żył.
Posiadał wodę, atmosferę, niewątpliwie jakieś istoty rozwijające się i czujące. Lecz — umarł.
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 | 100 | 101 | 102 | 103 | 104 | 105 | 106 | 107 | 108 | 109 | 110 | 111 | 112 | 113 | 114 | 115 | 116 | 117 | 118 | 119 | 120 | 121 | 122 | 123 | 124 | 125 | 126 | 127 | 128 | 129 | 130 | 131 | 132 | 133 | 134 | 135 | 136 | 137 Nastepna>>