Niewolnicy i dziś błogosławią ich, w duszy przeklinając.
A jak się tam dzieje z wagami na niebie, który talerz mocniej przeważa? Kto to wie!...
Wszechmocny też, do którego uszu dolatuje mało okrzyków radosnych, lecz dużo klątw i płaczu, nie spogląda już na ziemię.
Dał przecie światu prawa niezawodny ludziom przebiegły rozum i współczucie, — czegóż więc chcieć od Niego?
Siejcie na ziemi co wam lepiej do smaku przypadnie, pamiętając o przyszłych zbiorach.
Miejcie jednak tyle rozsądku i wstydu, ażeby nie dziwić się kiedyś owocom własnej pracy i pożądań.
ŻYWY TELEGRAF.
ŻYWY TELEGRAF.
Pani hrabina, podczas wizyty w zakładzie sierot, spostrzegła na korytarzu niezwykłą scenę: czterech chłopców wydzierało sobie podartą książkę, dość żwawo okładając się
kułakami.
— Zdaje mi się, dzieci, że się bijecie?... — zawołała przestraszona dama. — Za to żaden nie dostanie pierniczka i jeszcze pójdzie klęczyć.
— Bo, proszę pani, on mi zabrał Robinsona! — tłumaczył sio jeden chłopiec.
— Nieprawda, bo to on!... — zaprzeczył drugi.
— Widzisz, jak kłamiesz! — zawołał trzeci.
To ty odebrałeś mi Robinsona.
Zakonnica objaśniła damę, że mimo pilnego dozoru, podobne wypadki trafiają się dosyć często: dzieci bowiem łakną czytania a książek zakład nie posiada.
W sercu pani hrabiny zatliła się jakaś iskra. Ponieważ jednak nużyło ją myślenie, więc starała się zapomnieć o tem.
Dopiero w salonie radcy, gdzie wypadło mówić o rzeczach pobożnych i dobroczynnych, opisała wypadek w zakładzie, wraz z objaśnieniem zakonnicy.
Radca słuchając, doznał też niezwykłego uczucia i, jako bieglejszy w sztuce myślenia, zawnioskował, że należałoby wysłać książki dla sierot.
Przypomniał sobie nawet, że w szafie czy w kufrze, posiada cały stos butwiejących druków, które niegdyś kupował dla swych dzieci; lecz — za ciężki już był do grzebania w
rupieciach.
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 | 100 | 101 | 102 | 103 | 104 | 105 | 106 | 107 | 108 | 109 | 110 | 111 | 112 | 113 | 114 | 115 | 116 | 117 | 118 | 119 | 120 | 121 | 122 | 123 | 124 | 125 | 126 | 127 | 128 | 129 | 130 | 131 | 132 | 133 | 134 | 135 | 136 | 137 Nastepna>>