— dodała szybko stłumionym głosem.
Welt wszedł do salonu; porozmawiali chwilę razem, poczem zabrał Wilskiego do swej kancelaryi.
Tam przez dobrą godzinę liczyli pieniądze, a wreszcie pożegnali się bardzo serdecznie.
— Ja, panie — rzekł bankier w końcu — jestem człowiekiem, którego do rany przyłożyć można. Ja dla projektów pańskich miałem zawsze wielką sympatye, i gdyby nie...
No, pan wiesz, jak kobiety bywają ostrożne!... Sądzę także, że nie pogniewasz się pan na Amelcie, jeżeli powiem, że ona nam najwięcej przeszkadzała w porozumieniu się.
Ale wczoraj zwyciężyłem ją stanowczo ! Pan jesteś człowiek pomysłowy i szczęśliwy, a to w interesach dużo znaczy...
Gdy Władysław był już we drzwiach, Welt zawołał:
— Ale!... ale!... Wiesz pan co?... Mówmy sobie _ty! _Między przyjaciółmi i wspólnikami nie powinno być ceremonii.
To moja zasada, Władziu!
Wróciwszy do domu, Wilski zastał już kilka biletów wizytowych od przyjaciół, którzy go wczoraj jeszcze nie znali i kilka próśb od osób ubogich, które cudem chyba dowiedziały
się o jego fortunie.
— Oto jest natura ludzka! — rzekł ze śmiechem.
— W każdym jednak razie wesprzesz Władziu, tych biedaków.
Któż wie czy i oni już oddawna ostatniego rubla nie wydali? — odpowiedziała Helenka.
Władysław obiecał ich wesprzeć, śmiejąc się, opowiedział żonie o serdeczności "Welta, pokazał jej pieniądze i zawiadomił, że w piątek wieczór wyjechać musi do Krakowa.
— To pojutrze! — szepnęła Helenka, blednąc. Tak mi będzie smutno...
Uścisnął ją i już niż więcej nie mówili o podróży.
Następnego dnia powiedział jej o wynajęciu nowego mieszkania.
— Wziąłem na Krakowskiem pięć pokoi, przedpokój i kuchnię za ośmset rubli...
— Tak nam tu dobrze było!
— odpowiedziała Helenka. O!... już na nowem mieszkaniu nie spotka nas szczęście...
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 | 100 | 101 | 102 | 103 | 104 | 105 | 106 | 107 | 108 | 109 | 110 | 111 | 112 | 113 | 114 | 115 | 116 | 117 | 118 | 119 | 120 | 121 | 122 | 123 | 124 | 125 | 126 | 127 | 128 | 129 | 130 | 131 | 132 | 133 | 134 | 135 | 136 | 137 Nastepna>>