— Masz pan racyę — odpowiedziała i znowu zostawali.
Interesy były już ukończone, dobra po nieboszczyku sprzedane, gotówka w rękach Władysława, ale on o to nie dbał, dla niego cały świat skupiał się w gabinecie bankierowej, a
całe życie streszczało się w tej jednej myśli:
— Jeszcze jeden dzień!..
Milionowy spadek był złotą nicią, po której do duszy jego wkradła się straszna choroba.
Wiedziało niej, rozumiał, że się z niej uleczyć potrzeba i czul, że się uleczy, ale kiedy?...
Przeklęte szczęście!
Pewnego dnia odebrał dwa listy z Warszawy.
Jeden był z pieniędzmi pochodził od ubogiego studenta.
Młodzieniec zwracał przysłane banknoty
i w słowach pełnych szacunku, ale też i wielkiego żalu, dal mu poznać, że nie prosił o jałmużnę i że jej nie przejmuje.
— Źle się stało — szepnął zmartwiony Władysław — lecz sprobujemy to odrobić.
Przeklęte szczęście!
Drugi list był od żony.
Helenka donosiła, że złożyli jej wizytę bogaci krewni, których znaią w dzieciństwie.
Państwo ci gwałtem zapraszali ja na wieś, dodając, że ponieważ sami wyjeżdżają za granicę, ofiarują jej więc cały dom.
Tak byli pewni, że ofiary ich nie odrzuci, iż zostawili w Warszawie swój powóz i służącego.
W dopisku ostrożnie nadmieniła, że i lekarze kazali jej na wieś wyjechać.
O powrocie jednak Władysława nie było żadnej wzmianki. On przecież uwagi na to nie zwrócił i nic dziwnego!
Nie był Duchem Świętym, aby wiedzieć co w Warszawie mówki o jego stosunkach z bankierową.
Mimo to list ten przeraził Wilskiego.
— Helenka widocznie jest chora — myślał.
— Może to co groźnego?... Muszę wracać.
Wieczorem, jak zwykle, poszedł do pani Welt. a gdy od niej wrócił, napisał list do żony.
Prosił ją, aby koniecznie na wieś wyjechała i doniósł, że wkrótce sam do niej przyjedzie.
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 | 100 | 101 | 102 | 103 | 104 | 105 | 106 | 107 | 108 | 109 | 110 | 111 | 112 | 113 | 114 | 115 | 116 | 117 | 118 | 119 | 120 | 121 | 122 | 123 | 124 | 125 | 126 | 127 | 128 | 129 | 130 | 131 | 132 | 133 | 134 | 135 | 136 | 137 Nastepna>>