Leżał na tapczanie w obszernej izbie, po której chodzili ludzie o surowych twarzach, z zawiniętemi rękawami, usmoleni jak kominiarze.
Tapczan i ściany izby drżały, w powietrzu rozlegał się huk, dzwonienie, poświstywanie
i hałaśliwe głosy, wołające:
— Tu jestem... Tu jestem...
Do pana Furdasińskiego zbliżył się mężczyzna nieusmolony i w surducie.
Wziął go za puls, popatrzył bystro w oczy i kazał mu połknąć kieliszek lekarstwa, które wyglądało na bardzo mocną wódkę. .
Chory oprzytomniał, a wówczas surdutowy jegomość rzekł:
— Zdaje tui się, że pan Furdasiński?
— Tak.
— Pan byłeś w szkołach w Piotrkowie?
— Tak.
— No, to jesteśmy szkolni koledzy. Ale musiałeś pan przynajmniej tydzień nie jeść. Co to znaczy?...
Chory przypomniał sobie wszystko.
Usiadł na tapczanie i schwyciwszy jegomościa za rękę, szepnął:
— Jestem w bardzo złem położeniu... Szukani zajęcia...
— Znajdziemy. Jakiego pan chcesz?...
— Stróżem zostanę...
— No, nie. Zostaniesz pan. na początek, magazynierem w tej fabryce. Tymczasem pójdziesz pan do szpitala.
W parę tygodni później pan Furdasiński zajmował już nową posadę. Obeznał się z obowiązkami bardzo prędko i — otrzymał trzydzieści rubli pensyi miesięcznej.
Zaraz napisał na wieś po swego szpaka, którego mu odesłano, a przy okazyi i fajkę na krótkim cybuszku, której zapomniał we dworze.
Pierwszego listopada stawił się w jego izdebce dyrektor kantoru informacyjnego. Doniósł mu. że już zupełnie zbankrutował i — wypłacił pierwszą ratę w kwocie pięciu rubli.
Odtąd odnosił mu należność co tydzień i wkrótce tak polubił pana Furdasińskiego, że mu raz powiedział:
— Wiesz pan co. Ciśnij do licha fabryko i — uformujmy spółkę.
Ja mam zdolności do interesów, a pan taką poczciwą minę, że się na nią każdy złapie...
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 | 100 | 101 | 102 | 103 | 104 | 105 | 106 | 107 | 108 | 109 | 110 | 111 | 112 | 113 | 114 | 115 | 116 | 117 | 118 | 119 | 120 | 121 | 122 | 123 | 124 | 125 | 126 | 127 | 128 | 129 | 130 | 131 | 132 | 133 | 134 | 135 | 136 | 137 Nastepna>>