_Z _tej swojej słabości nie robił przed nikim tajemnicy, nawet tłumaczył się:
— Muzyka — mówił wzburzony — stanowi najsubtelniejsze ciało ducha, w katarynce zaś duch ten
przeradza się w funkcyę machiny i narzędzie rozboju. Bo kataryniarze są po prostu rabusie!
Zresztą — dodawał — katarynka rozdrażnia mnie, a ja mam tylko jedno życie, którego mi nie wypada trwonić na słuchanie obrzydliwej muzyki.
Ktoś złośliwy, wiedząc o wstręcie mecenasa do grających machin, wymyślił niesmaczny żart — i — wysłał _ma _pod okna dwu kataryniarzy.
Pan Tomasz zachorował z gniewu, a następnie odkrywszy sprawcę, wyzwał go na pojedynek.
Aż sąd honorowy trzeba było zwoływać dla zapobieżenia rozlewowi krwi, o rzecz tak małą na pozór.
Dom, w którym mecenas mieszkał, przechodził kilka razy z rąk do rąk.
Rozumie się, że każdy nowy właściel uważał za obowiązek podwyższać wszystkim komorne, a najpierwej panu Tomaszowi.
Mecenas z rezygnacyą płacił podwyżkę, ale pod tym warunkiem, wyraźnie zapisanym w umowie, że: katarynki grywać w domu nie będą.
Niezależnie od kontraktowanych zestrzeżeń, pan Tomasz wzywał do siebie każdego nowego stróża i przeprowadzał z nim taką mniej więcej rozmowę:
— Słuchajno, kochanku...
A jak ci na imię?...
— Kazimierz., proszę pana.
— Słuchajże, Kazimierzu! Ile razy wrócę do domu późno, a ty otworzysz mi bramę, dostaniesz dwadzieścia groszy. Rozumiesz?...
— Rozumiem, wielmożny panie.
— A oprócz tego będziesz brał odemnie dziesięć złotych na miesiąc, ale wiesz za co ?...
— Nie moge wiedzieć, jaśnie panie — odpowiedział wzruszony stróż.
— Za to, ażebyś na podwórze nigdy nie puszczał katarynek. Rozumiesz?...
— Rozumiem, jaśnie wielmożny panie.
Lokal mecenasa składał się z dwu części. Cztery większe pokoje miały okna na ulicy, dwa mniejsze — od podwórza.
Paradna polowa mieszkania przeznaczana była dla gości.
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 | 100 | 101 | 102 | 103 | 104 | 105 | 106 | 107 | 108 | 109 | 110 | 111 | 112 | 113 | 114 | 115 | 116 | 117 | 118 | 119 | 120 | 121 | 122 | 123 | 124 | 125 | 126 | 127 | 128 | 129 | 130 | 131 | 132 | 133 | 134 | 135 | 136 | 137 Nastepna>>